HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II WYGŁOSZONA W CZASIE MSZY ŚW BEATYFIKACYJNEJ W LORETO

30 listopada 2012|14:08

„Któż bowiem z ludzi rozezna zamysł Boży?” (Mdr 9, 13). Pytanie, postawione przez Księgę Mądrości, ma jedną odpowiedź: tylko Syn Boży, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia w dziewiczym łonie Maryi, może objawić nam plan Boży. Tylko Jezus Chrystus wie, jaka jest droga, by „osiągnąć mądrość serca” (Psalm responsoryjny) i otrzymać pokój i zbawienie. Cóż jest więc tą drogą? Powiedział nam o tym On sam w dzisiejszej Ewangelii: to droga krzyża. Jego słowa są jednoznaczne: „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27). „Nieść krzyż za Jezusem” oznacza gotowość do wszelkiej ofiary z miłości do Niego. Oznacza nie stawiać nikogo i niczego przed Nim, nawet najdroższych osób, nawet własnego życia.
2. Drodzy bracia i siostry, przybyli do tej „wspaniałej doliny Montorso”, jak nazwał ją Ksiądz Arcybiskup Comastri, któremu z serca dziękuję za gorące słowa, z jakimi zwrócił się do mnie. Wraz z nim pozdrawiam obecnych Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów; pozdrawiam kapłanów, zakonników i zakonnice, osoby konsekrowane; przede wszystkim zaś pozdrawiam was, członków Akcji Katolickiej, którzy na czele z asystentem kościelnym biskupem Francesco Lambiasim i prezesem panią Paolą Bignardi, którym dziękuję za gorące powitanie, chcieliście zgromadzić się tutaj, pod macierzyńskim spojrzeniem Matki Boskiej Loretańskiej, aby odnowić swe zaangażowanie wiernego przylgnięcia do Jezusa Chrystusa.
Wiecie o tym: przylgnięcie do Chrystusa jest wymagającym wyborem. Nieprzypadkowo Chrystus mówi o „krzyżu”. Natychmiast jednak wyjaśnia: „za Mną”. Oto wielkie słowo: nie sami niesiemy krzyż. Przed nami idzie On, torując nam drogę światłem swego przykładu i mocą swojej miłości.
3. Przyjęty z miłości krzyż rodzi miłość. Doświadczył tego apostoł Paweł, „stary, a teraz jeszcze więzień Jezusa Chrystusa”, jak sam o sobie pisze w Liście do Filomena, wewnętrznie jednak wolny. Takie właśnie wrażenie odnosi się po lekturze tego fragmentu: Paweł jest w okowach, ale jego serce jest wolne, albowiem mieszka w nim miłość Chrystusa. Dlatego z mroków więzienia, w którym cierpi dla Pana, może on mówić o wolności przyjacielowi, który jest na zewnątrz.
Nauka, jaka płynie z tego wydarzenia, jest jasna: nie ma większej miłości, jak miłość krzyża; nie ma bardziej prawdziwej wolności, jak wolność miłości; nie ma większego braterstwa, jak to, które rodzi się z krzyża Jezusa.
4. Krzyż Jezusa uczynił pokornymi uczniami i bohaterskimi świadkami troje błogosławionych, dopiero co ogłoszonych. Piotr Tarrés y Claret, najpierw lekarz, a następnie kapłan, poświęcił się apostolstwu świeckich wśród młodych z Akcji Katolickiej w Barcelonie, których później był asystentem. Wykonując zawód lekarza, oddał się ze szczególną troską najuboższym chorym, mając świadomość, że „chory jest symbolem Chrystusa cierpiącego”.
Będąc kapłanem, poświęcił się z wielkoduszną odwagą zadaniom swej posługi, pozostając wiernym zobowiązaniu podjętemu w przededniu święceń: „Tylko jeden plan, Panie, Święty Kapłanie, za wszelką cenę”. Przyjął z wiarą i bohaterską cierpliwością okrutną chorobę, która doprowadziła go do śmierci w wieku zaledwie 45 lat. Mimo cierpienia powtarzał często: „Jak dobry jest Pan dla mnie! I ja jestem prawdziwie szczęśliwy”.
5. Albert Marvelli, młodzieniec silny i wolny, wielkoduszny syn Kościoła w Rimini i Akcji Katolickiej, pojmował swe krótkie, zaledwie 28-letnie życie jako dar miłości dla Jezusa dla dobra braci. „Jezus otoczył mnie swoją łaską – pisał w swoim dzienniku – nie widzę niczego poza Nim, nie myślę o czym innym, jak tylko o Nim”. Z codziennej Eucharystii Albert uczynił centrum swego życia. W modlitwie szukał inspiracji także do zaangażowania w politykę, w przekonaniu o konieczności pełnego życia w historii jako dzieci Boże, aby uczynić z niej historię zbawienia.
W trudnym okresie drugiej wojny światowej, która siała śmierć i pomnażała przemoc i straszliwe cierpienia, błogosławiony podsycał intensywne życie duchowe, z którego wypływała owa miłość do Jezusa, która kazała mu zapominać nieustannie o sobie, by obarczać się krzyżem ubogich.
6. Również błogosławiona Pina Suriano – urodzona w Partitico w diecezji Monreale – pokochała Jezusa miłością żarliwą i wierną do tego stopnia, że mogła z całym spokojem zanotować: „Nie robię nic innego, jak żyję Jezusem”. Z Jezusem rozmawiała sercem oblubienicy: „Jezu, spraw, żebym była coraz bardziej Twoja. Jezu, pragnę żyć i umierać z Tobą i dla Ciebie”.
Już jako dziewczyna wstąpiła do młodzieży żeńskiej Akcji Katolickiej, a później została jej działaczką na szczeblu parafii, znajdując w stowarzyszeniu wartościowe bodźce do ludzkiego i kulturowego wzrastania w klimacie intensywnej braterskiej przyjaźni. Dojrzewała w niej prosta i niewzruszona wola oddania Bogu jako ofiarę miłości swego młodego życia, w szczególności dla uświęcenia i wytrwałości kapłanów.
7. Drodzy bracia, przyjaciele z Akcji Katolickiej, przybyli do Loreto z Włoch, Hiszpanii i wielu stron świata! Dzisiaj, poprzez beatyfikację trojga sług Bożych, Pan mówi wam: największy dar, jaki możecie uczynić Kościołowi i światu, to świętość. Niechaj leży wam na sercu to, co leży na sercu Kościołowi: aby licznych mężczyzn i kobiety naszych czasów porwał urok Chrystusa; aby Jego Ewangelia świeciła znów jak światło nadziei dla ubogich, chorych, spragnionych sprawiedliwości; aby nasze miasta były dla wszystkich gościnne i przyjazne; aby ludzkość mogła iść drogami pokoju i braterstwa.
8. Do was, świeckich, należy dawanie świadectwa wiary poprzez typowe dla was cnoty: wierność i czułość w rodzinie, kompetencję w pracy, upór w służeniu wspólnemu dobru, solidarność w stosunkach społecznych, kreatywność w podejmowaniu dzieł służących ewangelizacji i promocji człowieka. Wy musicie również ukazywać – w ścisłej jedności z pasterzami – że Ewangelia jest aktualna i że wiara nie odgradza wierzącego od historii, lecz głębiej jeszcze zanurza go w niej.
Odwagi, Akcjo Katolicka! Niech Pan przewodzi twej drodze odnowy! Niech Niepokalana Dziewica Loretańska towarzyszy ci z czułą troską; Kościół spogląda na ciebie z ufnością; Papież pozdrawia cię, wspiera i z serca ci błogosławi.
Tekst za KAI