SUMIENIE

30 listopada 2012|14:05

KS. ADRIAN GALBAS SAC

Jednym z najpiękniejszych zdań wypowiedzianych przez Sobór Watykański II, było to zawarte w Konstytucji Gaudium et Spes: „Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” (KDK,16).
Kiedyś Bóg ofiarował ludowi wędrującemu do Ziemi Obiecanej dziesięć przykazań, które zostały wyryte na kamiennych tablicach. Ale nie tylko tam. W każdym z nas, w człowieku zmierzającym przez doczesność do wiekuistej ziemi obiecane, także jest schowany swoisty „Synaj” – święta przestrzeń, w której Bóg umieścił fundamentalne dla naszego życia prawo. Tym „synajem” jest nasze sumienie. Nic nie jest w stanie go zniszczyć. Kimkolwiek byśmy byli, gdziekolwiek i kiedykolwiek żyli, zawsze z głębi nas samych, będzie się wydobywał głos Boży, który czasem napomni, a czasem uspokoi. Sumienie jako prokurator.

Jesteśmy oskarżani przez nasze sumienie, wówczas, gdy prowadzimy życie nie tylko niegodne chrześcijanina, ale w ogóle życie niegodne człowieka. Wszyscy pamiętamy historię króla Dawida, w którego życiu zdarzył się cały łańcuch fatalnych grzechów (pożądanie, uwiedzenie, kłamstwo, cudzołóstwo, intrygi, zabójstwo). Grzech rodził w nim grzech. I sytuacja ta trwałaby pewnie bardzo długo gdyby Bóg nie posłał do króla, proroka Natana. Ten pokazał Dawidowi prawdę o jego niecnych postępkach, jawnie oskarżając: „ty jesteś tym człowiekiem”. I to było początkiem nawrócenia Dawida. To jest obraz sumienia, które oskarża. Zdarza się, że nasze życie jest pasmem niecnych zachowań, karygodnych posunięć, niesprawiedliwych sądów i myśli. I nawet jeśli udaje nam się o wszystko ukryć przed wzrokiem naszych bliźnich, sumienie jest bystre: z dna naszego marnego jestestwa woła: „ty jesteś tym człowiekiem”. Jak prokurator. Woła jednak nie po to, aby nas ostatecznie pognębić i pogrążyć, ale by nas uratować.
Nie dotyczy to tylko zła, które uczyniliśmy, ale także dobra, którego nie uczyniliśmy. Jak to pięknie sformułował święty Paweł, mówiąc: „sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim Sędzią (1 Kor 4,4,). Gdy sumienie jest prawe, sam fakt nie popełnienia czynu złego nie wystarczy, abyśmy mogli być „w sumieniu spokojni”, co przecież uświadamiamy sobie na początku każdej Mszy świętej, gdy spowiadamy się z zaniedbania dobra.

Sumienie jako adwokat.

Bywa jednak i odwrotnie. Gdy żyjemy prawo i przyzwoicie, a mino to jesteśmy przedmiotem cudzych sadów, ataków, złośliwości, przeinaczeń. Nie posiadamy żadnego materialnego alibi, które mogłoby potwierdzić i udowodnić szczerość naszych zamierzeń, postanowień i decyzji. Gawiedź wie lepiej! Kto wtedy przyjdzie nam z pomocą.? Nasze sumienie! Święty Augustyn pisze: „świadectwo naszego sumienia to jest nasza chluba. Są ludzie: nierozważni, wyrokujący, oszczercy, donosiciele, buntownicy, gotowi zarzucić nawet to, czego nie popełniliśmy. Cóż pozostaje przeciwko nim? Świadectwo naszego sumienia”. Otóż to: świadectwo naszego sumienie. Największa i najwierniejsza pomoc, w sytuacji, gdy nasze życie jest przedmiotem niesprawiedliwych ataków i pomówień.
Tak więc czasami nasze sumienie jest naszym oskarżycielem, czasem zaś naszym obrońcą. Zawsze jednak jest „prawem naszego ducha”, które pomaga nam ocenić nasze postępowanie. Jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego: „sumienie moralne jest sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną konkretnego czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje, lub którego dokonała. Człowiek więc we wszystkim co mówi i co czyni, powinien wiernie iść za tym, o czym wie, że jest słuszne i prawe”.

Skoro sumienie jest takie ważne, to trzeba się o nie troszczyć i to troszczyć stale, systematycznie i wiernie. Skoro sumienie jest naszym sanktuarium, trzeba o nie dbać. Znamy kilka form takiej pielęgnacji sumienia. Do najważniejszych należą:
1. Systematyczny kontakt ze Słowem Bożym (osobista lektura, słuchanie i rozważanie w Kościele)
2. Świadectwa i rady innych ludzi
3. Prowadzenie pewnym nauczaniem Kościoła, przekazywanym przez Jego Magisterium
4. Systematyczne korzystanie z sakramentu pokuty, a w miarę możliwości i kierownictwa duchowego
5. Codzienny rachunek sumienia

Wybitny, nieżyjący już polski reżyser, Krzysztof Kieślowski poproszony kiedyś o ocenę kondycji współczesnego świata powiedział mądrze: „jeśli świat nie jest dziś dobry, to dlatego, że często próbujemy go budować wbrew własnemu sumieniu, nie pod okiem Boga, ale pod własnym…”. To dotyczy także naszego życia: jeśli nie jest ono dobre, to dlatego, że próbujemy je budować wbrew własnemu sumieniu.

Ks. Adrian Galbas SAC